Ryby mają głos!

Posts Tagged ‘uzależnienia

Kiedyś znalazłam tekst, który zrobił na mnie duże wrażenie:

Dziś myślę, że alkoholikiem to ja byłem od urodzenia, a przynajmniej od wczesnego dzieciństwa. Tyle, że nadużywać alkoholu zacząłem późno, bo po trzydziestce. Dotarło bowiem do mnie, że problemem alkoholika nie jest alkohol. A jest nim niedojrzałość emocjonalna, brak odporności na stresy, frustracje, rozczarowania, zawody. Nieumiejętność radzenia sobie z uczuciami a nawet ich rozpoznawania i nazywania. Kompleksy, nieumiejętności i lęki. Ale alkohol – nie. Jest on jedynie skutkiem, a nie przyczyną. (autor Meszuge: http://www.alko.opole.pl/alko3-0.html )

Od tamtej pory zmieniło się moje potrzeganie alkoholizmu, ale także własnej osoby. W tym sensie, w jakim pisał o swoim alkoholiźmie Meszuge, mogłabym również nazwać siebie alkoholiczką …

Jakiś czas później na forum alkoholizm Długonosy napisał mi coś takiego:

Flandro,
Autor tych słów wie co mówi.
Sam jestem alkoholikiem, który rozstał się ze swoim nałogiem ponad dwa lata temu.
I zgadzam się z diagnozą problemu przedstawioną przez Meszuge.

Pytasz czy leczenie alkoholizmu to coś więcej niż samo niepicie i mówienie o swoim niepiciu?
Oczywiście, że tak.
To wynika z tego co Meszuge napisał na swojej stronie internetowej, a Ty to zacytowałaś.

Ja tez chciałbym zacytować coś ciekawego i prawdziwego na ten temat:

Nie wiem dlaczego nikt mi nigdy nie powiedział, że alkohol to oszustwo i spróchniała deska ratunkowa dla zbłąkanych we własnym życiu.
Widać musiąłam to odkryć sama.
Tak jak odkryłam kim jest alkoholik.
To taki człowiek, który zamiast wylewać z siebie łzy, wlewa w siebie alkohol.
Alkoholizm to choroba samotności, zagubienia i bezradności.
Nie ma nic wspólnego z pijaństwem.
Alkoholik to nieszczęśliwy człowiek, który stracił w życiu cel i sens, więc swoją bierność i bezradność zalewa alkoholem. Wie, że źle robi, więc czuje się jeszcze gorzej, ale ponieważ wciąż jest tak samo bierny i bezwładny, to jedyne, na co potrafi się zdobyć, to chwilowe uciszenie swoich wrzeszczących myśli alkoholem..
(…)
Alkoholizm to uzależnienie od swojego zagubienia, braku pewności siebie, bezradności, strachu i słabości. Alkoholik pije po to, żeby choć na chwilę się z tych stanów wyzwolić, ale na skutek alkoholu jeszcze głębiej w nie wpada. To człowiek pozornie aktywny, który szuka rozwiązania problemu w kieliszku, a po wypiciu kilku łyków poprawia sobie samopoczucie i udaje, że problem nie istnieje.
(…)
I przez cały czas człowiek pijący w głębi duszy wie, że oszukuje sam siebie, więc zaczyna się czuć coraz bardziej podle, bo wstydzi się przyznać do tego, że wobec samego siebie jest kłamcą i manipulatorem.

Flandro, już z tych słów tak naprawdę wynika, jaka jest rada na to aby wyjść z alkoholizmu.
Jeśli jesteś ciekawa, co radzi w tym względzie autorka, to przeczytaj książkę Beaty Pawlikowskiej „W dżungli życia”.
Jest to niezwykle ciekawa opowieść o życiu autorki a zarazem pełna rad dla osób w taki czy inny sposób zagubionych w dzunglii życia. Bo życie to jest dżungla. Tylko, że nic w tym złego. Dżungla to bardzo ciekawe miejsce. :)

Podtytuł tej książki brzmi nawet: „Poradnik dla dziewczyn i chłopców (oraz niektórych dorosłych)”

Gorąco polecam :)

Jak brzmi rada Beaty Pawlikowskiej, o której pisał Długonosy?

Alkohol nie jest potrzebny do tego, żeby być szczęśliwym. Pracuj nad sobą, poprawiaj swoje życie, sporządz listę rzeczy, które masz do zrobienia, spełniaj swoje marzenia, patrz w przyszłość, a przede wszystkim nie poddawaj się biernemu poczuciu, że nic nie potrafisz, niczego nie możesz i brak Ci sił. Jeżeli się poddasz to zmarnujesz swoje życie, a przecież Twoje życie to najlepsza rzecz, jaka mogła Ci się przytrafić tu, na Ziemi.

Zobacz również:
Uzależnienie związane z potwierdzaniem własnej wartości
Proaktywność
Wizualizacja i afirmacja
Kura czy orzeł ?
Skrobia kukurydziana
„Jesteś w porządku, nie bój się, zaufaj sobie, tak jak ja ci ufam”

.

Fragment książki Tommy Hellsten “Wsparcie dla dorosłych dzieci alkoholików. Hipopotam w pokoju stołowym”. Polecam :)

„Współuzależnienie to choroba, lub stan przypominający chorobę, powstająca kiedy człowiek ma na co dzień do czynienia z bardzo silnie objawiającym się zjawiskiem, z którym nie umie sobie poradzić. Nie będąc w stanie zintegrować go ze swoją osobowością, dopasowuje się do niego”.

Jak widzimy definicja zawiera w sobie najistotniejsze elementy współuzależnienia:
– silnie objawiające się zjawisko,
– bliskość tego zjawiska,
– niemożność poradzenia sobie z nim,
– przystosowanie się do niego,
– proces powstawania choroby lub stanu przypominającego chorobę.

Stwierdziłem już wcześniej, że psychika człowieka dotkniętego współuzależnieniem zawiera wpisaną jakby z góry informację o możliwości łagodzenia pewnych napięć z pomocą narkotyku, dlatego też ludzie ci na ogół łatwiej niż inni znajdują do nich drogę. Sam wybór środka podlega naturalnie wielu uwarunkowaniom, pośród których wymienić można choćby predyspozycje genetyczne, warunki środowiskowe czy po prostu różnice w trudności jego zdobycia. Wspomniana szczególna właściwość psychiczna współuzależnionego nie powoduje naturalnie, iż staje się on automatycznie uzależniony, lecz sprawia, że środek odurzający ma dla niego specjalne znaczenie ze względu na zawarty w nim pewien potencjał nadziei, obietnicy. Jest to obietnica osiągnięcia radości, odpoczynku, spokoju i nadania życiu sensu. Problemy współuzależnionego mają swoje źródło głównie w jego braku kontaktu ze swoimi cechami dziecięcymi, z dzieckiem wewnętrznym. Z powodu utożsamiania się z fałszywym ja nie jest on w stanie rozpoznać swoich autentycznych potrzeb oraz uczuć, swego prawdziwego ja. Szukanie wsparcia w narkotyku jest próbą znalezienia sposobu na opanowanie lęku i ulżenia ciężarom, z jakimi zmuszony się jest borykać.

Czytaj resztę wpisu »

Psychiczne i biologiczne podłoże uzależnień
Czasopismo: Alkohol i Nauka
Numer: 2002

Przyczyn uzależnień mających źródło w naszej psychice i tych warunkowanych przez procesy zachodzące w naszym mózgu nie można rozpatrywać oddzielnie. Narastające zainteresowanie podłożem uzależnień jest spowodowane w dużym stopniu stale rosnącą liczbą osób uzależnionych od substancji psychoaktywnych. Dzisiaj na świecie żyje około 1,1 miliarda osób palących papierosy. Spożycie alkoholu i niedozwolonych substancji psychoaktywnych również wykazuje tendencję rosnącą. Tylko w regionach o wysokim poziomie rozwoju ekonomicznego spożycie alkoholu na jednego dorosłego mieszkańca wynosi 5-10 litrów czystego alkoholu na rok. Opierając się na nieoficjalnych danych programu ONZ do spraw kontroli spożycia narkotyków – United Nations Drug Control Programme (UNDCP) – w ciągu roku od 3,3 do 4,1 proc. ludzi na świecie zażywa narkotyki.

Badania i obserwacje terapeutów zajmujących się osobami uzależnionymi od alkoholu czy substancji psychoaktywnych doprowadziły do wniosku, że mechanizm rozwoju uzależnienia jest podobny bez względu na to, czy dana osoba jest uzależniona od narkotyków, jedzenia (jak w przypadku bulimii), niejedzenia (w przypadku anoreksji), seksu, alkoholu, pracy, internetu, hazardu, zakupów czy od drugiej osoby (tzw. toksyczne związki). Neurobiolodzy, psychiatrzy i psychologowie od dawna zastanawiają się nad tym, czy rozwój uzależnienia ma podłoże psychiczne czy biologiczne (tj. czy procesy biologiczne zachodzące naszym mózgu mogą w pełni wyjaśnić rozwój uzależnień).

„Rozstrzygnięcie tego problemu jest bardzo istotne dla pacjentów, gdyż może mieć przełożenie na decyzję o metodzie leczenia – czy ma to być psychoterapia czy leczenie farmakologiczne” – powiedział dr Bogusław Habrat z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie.

Badania prowadzone na dzieciach alkoholików wychowywanych w różnych rodzinach oraz badania bliźniąt jednojajowych i różnojajowych wskazywały na to, że możliwe jest dziedziczenie pewnych zaburzeń biochemicznych czy neurologicznych, które predysponują do rozwoju alkoholizmu. Potwierdzały to też badania na niektórych zwierzętach, z których pewne szczepy różniły się w preferencjach alkoholowych i podatności na tolerowanie alkoholu czy uzależniania się od niego.

Te i inne obserwacje oraz rozwój technik biologii molekularnej dały impuls do poszukiwań genów, w których mutacje zwiększałyby ryzyko rozwoju alkoholizmu. Uczeni skupili się genach kodujących enzymy metabolizujące alkohol, takie jak dehydrogenaza alkoholowa i aldehydowa. Okazało się, że gen kodujący dehydrogenazę aldehydową jest wadliwy (zmutowany) u osób, które nie uzależniają się od alkoholu. Zmieniona dehydrogenaza, która bierze udział w jednym z etapów matabolizowania alkoholu, działa wtedy wolniej a osoby posiadające taki enzym szybciej się upijają i przez to mogą mniej wypić. Alkoholicy przeciwnie, upijają się wolniej, gdyż dehydrogenaza aldehydowa funkcjonuje prawidłowo.

Lata 80. przyniosły koncepcje tzw. genetyczno-neuroprzekaźnikowe, które tłumaczyły mechanizm rozwoju uzależnienia aktywnością układów neuroprzekaźników, tj. substancji chemicznych które w układzie nerwowym są odpowiedzialne za przekazywanie sygnałów pomiędzy komórkami nerwowymi. Według tego modelu uzależnienie jest zaburzeniem równowagi między dwoma układami neuroprzekaźnikowymi – układem nagrody, za który odpowiada układ dopaminergiczny w mózgu (nazwany tak od głównego neuroprzekaźnika – dopaminy) i układ kary, za który w mózgu odpowiada układ serotoninergiczny (od nazwy głównego neuroprzekaźnika – serotoniny). U osób uzależnionych aktywność tych układów zostaje zaburzona – maleje rola układu kary, a rośnie rola układu nagrody. Substancja czy rzecz, od której dana osoba się uzależnia i która dostarcza przyjemności, jest dla tej osoby rodzajem natychmiastowej gratyfikacji, którą zdobywa niewielkim kosztem.

W 1987 roku amerykańskiemu uczonemu Robertowi Cloningerowi udało się dokonać porównania alkoholizmu uwarunkowanego rodzinnie i uwarunkowanego środowiskowo oraz powiązać cechy osobowości osoby uzależnionej z aktywnością układów neuroprzekaźnikowych. Uczony podzielił alkoholizm na typ I – występujący głównie u kobiet i zaczynający się około 25 roku życia i nie mający podłoża genetycznego oraz typ II występujący głównie u mężczyzn i mający związek z czynnikami genetycznymi.

W obydwu typach uzależnienia od alkoholu występują też różnice cech charakteryzujących osobowość przeduzależnieniową. Alkoholicy typu I to osoby introwertyczne, skłonne do ulegania stanom lękowym, depresjom, do uzależniania się od norm społecznych. Często takie kobiety nie próbowały bardzo długo alkoholu i były wychowywane w dużej dyscyplinie. W alkoholizm typu II wpadają osoby, które są ekstrawertykami i mają tendencje zachowań antyspołecznych. Cloninger połączył ponadto typy temperamentów osób uzależnionych z aktywnością układów neuroprzekaźników. „Prace Cloningera były pracami przełomowymi w dziedzinie badania podłoża uzależnień i dały początek teoriom holistycznym (całościowym). Obecnie uczeni wyjaśniając podłoże uzależnień próbują zastosować podejście integracyjne i powiązać koncepcje psychologiczne z koncepcjami biologicznymi” – podkreśla dr Habrat.

Biorąc pod uwagę ogromną różnorodność typów emocjonalnych wśród ludzi uczeni i psychologowie podkreślają, że nawet genetycznie uwarunkowane osoby mogą skierować swoją energię na tory konstruktywnego działania. Żaden pojedynczy defekt biologiczny nie może tłumaczyć uzależnienia – czynniki biologiczne mogą tylko częściowo tłumaczyć tak złożone zagadnienie.

Źródło: http://psychologia.edu.pl/index.php?dz=strony&op=spis&id=1589

Zobacz również:
Pomiędzy bodźcem a reakcją
Obwinianie rodziców – czy to potrzebne?
Trójkąt dramatyczny Stephana B. Karpmana
Czy to już przemoc ?
Zaczarowane koło zaprzeczeń

.

Nie wiem czy można powiedzieć, że alkoholizm jest chorobą zawinioną czy niezawinioną – nie czuję się upoważniona do tego rodzaju rozważań, ale być może, wszelkie zachowania kompulsywne to „choroba niezawiniona” – nigdy nie byłam uzależniona od alkoholu, ale miałam (i chyba nadal mam) nałogi innego rodzaju. Moje nałogi wynikają raczej z czegoś w rodzaju zagubienia, a zagubienie – wygląda na to, że z dzieciństwa. Za swoje dzieciństwo nie mogę odpowiadać.

fragment książki Johna Bradshaw „Powrót do wewnętrznego domu”:

Już będąc nastolatkiem, stałem się alkoholikiem. Mój ojciec, także alkoholik, porzucił mnie fizycznie i emocjonalnie, gdy byłem jeszcze dzieckiem. Czułem, że nie zasługuję na to, aby poświęcał mi swój czas. Ponieważ ojciec był nieobecny, gdy kształtowały się moje zachowania, nie czułem się z nim związany i nigdy nie doświadczyłem, co znaczy być kochanym i cenionym przez mężczyznę. Dlatego naprawdę nigdy nie kochałem siebie jako mężczyzny.
Jako nastolatek uciekłem wraz z innymi chłopcami pozbawionymi ojców. Piliśmy alkohol i łajdaczyliśmy się, by dowieść swej męskości. Począwszy od piętnastego roku życia aż do trzydziestki, nałogowo piłem i brałem narkotyki. 11 grudnia 1965 roku wypiłem swój ostatni kieliszek. Pozbyłem się także nałogu zażywania środków odurzających, niemniej nadal zachowywałem się jak nałogowiec. Nałogowo paliłem, pracowałem i jadłem.
Nie wątpię, że mam genetyczne predyspozycje do alkoholizmu. Istnieje wiele danych wskazujących na genetyczne podłoże alkoholizmu. Same predyspozycje genetyczne to jednak na pewno nie wszystko. Gdyby tak było, wszystkie dzieci alkoholików stawałyby się alkoholikami – a tak nie jest. Ani mój brat, ani siostra nie są alkoholikami. Pracowałem dwadzieścia pięć lat z alkoholikami i narkomanami, w tym piętnaście lat z młodocianymi przestępcami-narkomanami. Nie spotkałem ani jednej osoby, u której nałóg miałby uwarunkowania czysto chemiczne, mimo, że niektóre substancje powodują szybkie uzależnienie – widziałem nastolatki wpadające w nałóg w ciągu dwóch miesięcy. Odkryłem, że czynnikiem łączącym te wszystkie przypadki było ich skrzywdzone dziecko wewnętrzne. Jest ono nieustannym źródłem wszelkich nałogów i zachowań kompulsywnych. Gdy przestałem pić alkohol, zacząłem zmieniać sobie nastrój w inny sposób. Pracowałem, jadłem i nałogowo paliłem, by zaspokoić potrzeby skrzywdzonego dziecka wewnętrznego.
Podobnie jak wszystkie dzieci z rodzin alkoholików, byłem emocjonalnie porzucony. Dla dziecka porzucenie równoznaczne jest ze śmiercią.
Aby zaspokoić dwie podstawowe potrzeby decydujące o przetrwaniu (moi rodzice są w porządku oraz ja się liczę) stałem się emocjonalnym mężem matki i ojcem młodszego brata.

Czytaj resztę wpisu »

"Wsparcie dla dorosłych dzieci alkoholików" Tommy Hellsten [okładkaJedną z najbardziej polecanych książek o DDA jest książka „Wsparcie dla dorosłych dzieci alkoholików. Hipopotam w pokoju stołowym” Tommy’ego Hellsten.

Pierwszy raz przeczytałam tę książkę jakieś 3 lata temu. Była to moja pierwsza książka o tematyce DDA. Przeczytanie jej było dla mnie ogromnym przeżyciem. Największe wrażenie zrobiła na mnie informacja, że istnieje coś takiego jak wewnętrzne dziecko – puściłam wodze fantazji i wyobraziłam sobie małego bobaska, który radośnie chodził wokół mnie poznając świat. Może właśnie taka jestem ? :D
W każdym razie książka sporo mi uświadomiła, była to wiedza, o której nigdy wcześniej nie słyszałam. Wyjaśnia dosyć obszernie mechanizmy, które decydują o powstaniu syndromu DDA/DDD, funkcjonowanie ludzi dotkniętych tym syndromem, oraz sam proces terapeutyczny. Czytaj resztę wpisu »


psychoterapeuta - osoba posiadająca certyfikat szkoły psychoterapii lub będąca w trakcie jej zdobywania. Szkolenia PTP czy SN PTP mogą podjąć tylko osoby, które mają wykształcenie psychologiczne czy lekarskie albo od min. 5 lat pracują w ośrodkach zajmujących się psychoterapią.
 
Psycholog czy psychiatra bez szkolenia psychoterapeutycznego nie ma wystarczajacych umiejętności, żeby prowadzić psychoterapię.
 
Specjalista psychoterapii uzależnień i współuzależnienia to osoba, która skończyła wyższe studia (wystarczy pedagogika czy filozofia), oraz szkolenie PARPA - uważajcie w ośrodkach leczenia uzależnień.

Chomik

Statystyki

  • 507 980 odsłon od 11 grudnia 2009

"Pracuj tylko w kręgu wpływu. Podejmuj zobowiązania i wywiązuj się z nich. Bądź latarnią, nie sędzią. Bądź wzorem, nie krytykiem. Bądź częścią rozwiązania, nie częścią problemu.

"Wypróbuj tę zasadę w małżeństwie, w rodzinie, w pracy. Nie dyskutuj nad słabościami innych. Nie dyskutuj nad własnymi. Jeśli popełnisz błąd, dostrzeż go jak najszybciej, napraw, wyciągnij z niego naukę. Nie popadaj w obwiniający, oskarżający nastrój. Pracuj nad tym, nad czym masz kontrolę. Pracuj nad sobą. Nad być."
Stephen Covey

Wystarczy kliknąć

Pajacyk

Twój e-mail