Ryby mają głos!

Posts Tagged ‘dzieciństwo

Rewelacyjny tekst z książki „Powrót do wewnętrznego domu” Johna Bradshaw Polecam.

STŁUMIONE EMOCJE

Emocje są energią, która domaga się rozładowania. Dzieci w rodzinach dysfunkcyjnych często nie mają nikogo, przed kim mogłyby wyrazić swoje emocje. Czynią to więc w jedyny znany im sposób – odreagowując na otoczeniu lub na sobie. Im wcześniej nastąpi stłumienie, tym poskramiane emocje stają się bardziej niszczycielskie. Nie znajdując ujścia, stają się tym, co określam jako pierwotny ból. Uporanie się z nim polega na ponownym doświadczeniu wczesnych urazów i wyrażeniu stłumionych emocji. Jeśli się to powiedzie, nie będzie potrzeby ich późniejszego odreagowywania. (…)

ROZPACZ A MÓZG

Dopiero teraz zaczynamy rozumieć mechanizmy obronne ego na poziomie biochemii i fizjologii mózgu. Uwolnienie się od mechanizmów obronnych ego umożliwia pacjentowi nawiązanie kontaktu z najwcześniejszymi emocjami. Praca nad bólem pierwotnym przynosi uzdrowienie, umożliwiając odczuwanie nie wyrażonych emocji z przeszłości. Dlaczego ma to lecznicze skutki?

Badacz mózgu, Paul D. MacLean przedstawił model, pozwalający zrozumieć wpływ urazów na człowieka. Model ów zakłada występowanie trzech części mózgu, które rozwinęły się w toku ewolucji. Filogenetycznie najstarsza i najprostsza część naszego mózgu odpowiada mózgowi gada, czyli mózgowi trzewiowemu. Kieruje on najprostszą strategią bezpieczeństwa i przetrwania: powtórzeniem. Zachowanie jaszczurki, na przykład, opiera się na bardzo prostym schemacie. Dzień zaczyna od udania się na wyprawę w nadziei upolowania kilku much i komarów, starając się jednocześnie, by sama nie stać się zdobyczą. Jeżeli znajdzie bezpieczną ścieżkę wśród trawy i skał, będzie powtarzać ten wzorzec aż do śmierci. Powtarzanie ma wartość przetrwania. Mózg trzewiowy podtrzymuje również takie automatyczne czynności ciała, jak oddychanie. Lubię mówić pacjentom, że nasza gadzia natura naprawdę ujawnia się wówczas, gdy po raz pierwszy zawieramy związek małżeński i zderzamy się z wieloletnimi nawykami innej osoby.

Kolejną częścią opisywanego modelu jest mózg paleossaka, czyli mózg czujący. Przez naukowców określany jest jako układ limbiczny. Kiedy na scenie ewolucji pojawiły się ssaki, narodziła się również energia emocjonalna. Układ ten jest siedliskiem uczucia podniecenia, przyjemności, gniewu, lęku, smutku, radości, wstydu, wstrętu i obrzydzenia.

Najbardziej skomplikowanym system w naszym mózgu jest neocortex czyli kora nowa lub – mózg myślący. Rozwinął się on najpóźniej – w ciągu ostatnich dwóch milionów lat. Jest on odpowiedzialny za nasze zdolności rozumowania, posługiwania się językiem, planowania przyszłości, rozwiązywania złożonych problemów i inne czynności związane z myśleniem.

Według MacLeana, te trzy systemy są niezależne, ale współpracują ze sobą, utrzymując funkcjonalną równowagę mózgu, potrzebną do minimalizowania cierpienia i niedoli.

Mózg dobrze radzi sobie z przypadkowymi zmartwieniami codziennego życia. W celu utrzymania równowagi posługuje się wyrażaniem emocji. Kiedy jednak nasze strapienia osiągają pewien poziom, wybuchamy gniewem, płaczemy, pocimy się lub drżymy ze strachu. Naukowcy dowiedli, że łzy usuwają szkodliwe substancje chemiczne powstałe w czasie napięcia emocjonalnego. Mózg w sposób naturalny zostaje zrównoważony przez wyrażanie emocji, o ile nie nauczono nas ich tłumić.

Dzieci dorastające w rodzinach dysfunkcyjnych uczą się ukrywać emocje na trzy sposoby: pierwszy to brak reakcji, co oznacza, że są nie dostrzegane; drugi – brak zdrowych modeli nazywania i wyrażania emocji; trzeci – zawstydzanie i (lub) karanie siebie za wyrażanie emocji. Dzieci takie słyszą zazwyczaj: „Dam ci prawdziwy powód do płaczu” lub: „Jeżeli jeszcze raz podniesiesz na mnie głos, to zobaczysz!”. Często naprawdę są bite za to, że się boją, są niezadowolone lub smutne.

Kiedy emocje są tłumione lub gdy stres staje się przytłaczający i chroniczny, mózg zaczyna mieć prawdziwe kłopoty. W przypadku stresów urazowych mózg włącza specjalne środki, mające na celu utrzymanie równowagi. Są nimi mechanizmy obronne ego.

Imprinting wczesnych urazów

[Imprinting, czyli wpajanie lub utrwalanie. Zjawisko, w którym dochodzi do utrwalenia reakcji (zachowania) na wielokrotnie powtarzany bodziec lub sytuację (przyp. tłum.)]

Im wcześniej emocje ulegają hamowaniu, tym głębsze przynosi to szkody. Mamy coraz więcej dowodów na to, że dojrzewanie mózgu odbywa się w kolejności odpowiadającej jego filogenezie. Neurolodzy stwierdzili, że mózg trzewiowy dominuje w późniejszym okresie życia płodowego i w pierwszym okresie po urodzeniu.

Układ limbiczny zaczyna działać w początkowych sześciu miesiącach życia. Umożliwia on wytworzenie pierwszych ważnych więzi z otoczeniem.

Neocortex, czyli kora nowa, rozwija się we wczesnych latach życia. Mózg myślący potrzebuje właściwego środowiska i stymulacji, aby zdrowo się rozwijał. Badając rozwój zdolności poznawczych dzieci, Plaget odkrył, że logiczne myślenie pojawia się po szóstym-siódmym roku życia. Choć pewne stwierdzenia Plageta są kwestionowane, wydaje się, że siódmy rok życia jest istotnie punktem zwrotnym.

Jeśli przyjmiemy, że mózg trzewiowy odpowiedzialny jest za przetrwanie i kieruje procesem powtarzania, to nabiera sensu pojęcie trwałego imprintingu. Neurolog Robert Isaacson dowodził, że dlatego tak trudno jest wykorzenić wspomnienia urazów, iż uległy one utrwaleniu w postaci mechanizmów przetrwania. Ponieważ mózg trzewiowy uczy się i zapamiętuje, lecz jednocześnie nie zapomina, dokona trwałego imprintingu urazu, który zdominuje przyszłość danej osoby. Cokolwiek dziecko przeżywa w pierwszych latach życia – w okresie ogromnej podatności na urazy – zostanie to zarejestrowane w umyśle wraz z korzyścią, jaką może to mieć dla przetrwania.

 Przymus powtarzania

Badania neurologiczne wyjaśniają mechanizmy reakcji znanych z praktyki psychoterapeutów. Od czasów Freuda wiadomo, że nerwicowcy cierpią na przymus powtarzania.

Badacze mózgu sugerują, że imprinting, zwielokrotniony w neuronach na skutek stresów, wypacza reakcje dorosłego organizmu na bodźce. Długotrwałe, bolesne doświadczenia powodują powstanie w mózgu nowych połączeń między neuronami. W wyniku tego pacjent skłonny jest doszukiwać się bolesnych bodźców tam, gdzie ktoś inny nawet ich by nie dostrzegł.

Potwierdza to teorię, że jeśli materiał rdzenia został w dzieciństwie wadliwie ukształtowany, to będzie w przyszłości działać jak filtr, zniekształcający kolejne zdarzenia. Do tego właśnie prowadzi skażenie wywoływane skrzywdzeniem dziecka. Jeżeli dorosłej osobie, obarczonej tym skażeniem, sytuacja wydaje się podobna do prototypowego, bolesnego wydarzenia, wyzwala w niej również prototypową reakcję. Harvey Jackins porównuje to zjawisko do zacinania się płyty gramofonowej. Na całkiem błahe wydarzenie reagujemy zbyt silną emocją. Przyczyną takiej reakcji nie jest wydarzenie, które właśnie miało miejsce, lecz to, co tkwi wewnątrz nas.

Słowa te piszę podczas wycieczki statkiem do jednej ze stolic europejskich. Kiedy dwa dni temu dotarliśmy do Hawru we Francji, moja córka zaproponowała, aby podróż do Paryża odbyć pociągiem, a nie autokarem, bo dzięki temu zyskamy dwie godziny. Córka doznała w dzieciństwie bardzo niewielu krzywd. Jest spontaniczna, ciekawa świata i lubi przygody. Jej sugestia sprawiła, że zaczęła prześladować mnie obsesyjna myśl: A co będzie, jeśli pociąg się opóźni? Niewinna propozycja córki wzbudziła we mnie przesadną reakcję. Jako dziecko zostałem porzucony przez ojca. Teraz moja obsesja skoncentrowała się na tym, że możemy nie zdążyć na statek – że znów zostanę porzucony.

MECHANIZMY OBRONNE EGO A „BRAMKI” MIĘDZY CZĘŚCIAMI MÓZGU

Praca nad bólem pierwotnym opiera się na hipotezie, że wczesne cierpienie emocjonalne uległo skrzepnięciu i uwięzieniu. Odreagowujemy je na otoczeniu, ponieważ nigdy nie zdołało znaleźć ujścia. Nie mogło, ponieważ mechanizm hamujący (reakcje obronne ego), ukrywa przed nami istnienie emocjonalnego cierpienia.

Nie można wiedzieć tego, czego się nie wie – to zdanie często stosowane jest w terapii. Odreagowujemy uczucia na otoczeniu lub na sobie bądź dokonujemy projekcji na innych. Ponieważ nie możemy ich odczuwać, domagają się uzewnętrznienia. Odreagowywanie i projekcja uczuć są jedynymi sposobami ich wyrażenia, jakie zna skrzywdzone dziecko wewnętrzne. Nie są to jednak rozwiązania trwałe. Moja kompulsywność (będącą rdzeniem skrzywdzonego dziecka) nie ustała w momencie, gdy przestałem pić. Po prostu zamieniłem picie na kompulsywną pracę.

Dopóki nie uporałem się z pierwotnym bólem mojego skrzywdzonego dziecka, nadal objawiał się on jako nie zaspokojona potrzeba odczuwania podniecenia bądź zmieniania nastroju. Mechanizmy obronne mojego ego hamowały emocje. Dopiero dziesięć lat temu odkryłem główne wzorce współuzależnienia, fizycznego i niefizycznego kazirodztwa oraz alkoholizmu, które występowały w mojej rodzinie już wiele pokoleń wstecz. Dopóki nie porzuciłem złudzeń i nie przestałam wypierać się mej rodziny oraz dzieciństwa, nie potrafiłem uporać się z pierwotnym cierpieniem.

Badania mózgu przeprowadzone przez Ronalda Melzacka mogą dopomóc w wyjaśnieniu działania mechanizmów obronnych ego. Melzack odkrył przystosowawczą reakcję biologiczną hamowania bólu, którą nazywał „bramkami neuronalnymi”. Twierdzi on, że trzy odrębne układy w trójdzielnym mózgu łączą włókna pełniące podwójną funkcję: stymulacji i hamowania. Bramki te kontrolują przepływ informacji między trzema układami. To, co nazywamy tłumieniem, może zachodzić pierwotnie w bramce między mózgiem myślącym a mózgiem czującym.

Najprościej można to ująć w następujący sposób: gdy zaczyna przytłaczać ból emocjonalny, którego siedzibą jest układ limbiczny, automatyczny mechanizm zamyka bramkę do kory nowej. Jest to podobne do sytuacji, w której chroniłbyś się przed hałasem, dobiegającym z sąsiedniego pokoju, zamykając drzwi.

Freud uważał, że pierwotne mechanizmy obronne ego wraz z dojrzewaniem istoty ludzkiej zaczynają się łączyć w coraz bardziej złożone reakcje wtórne, przybierając jakość myślową. Przykładami takich reakcji są: racjonalizowanie, analizowanie, usprawiedliwianie i minimalizowanie.

Ostatnie prace R. L. Isaacsona nad układem limbicznym potwierdzają tę teorię. Isaacson twierdzi, że system bramek kory nowej (mózgu myślącego) istnieje w celu zwalczania nawyków i wspomnień przeszłości (…). Nawyki i wspomnienia są głęboko wyżłobionymi przez stresy połączeniami neuronów, określanymi też jako tak zwane imprinty. Dzięki „zamykaniu bramek” mózg myślący może działać, nie będąc niepokojony hałasem i sygnałami wytwarzanymi wewnątrz nas samych. Sygnały te jednak nie znikają. Przeciwnie – badacze wysuwają teorię, że nadal krążą po zamkniętych obwodach włókien nerwowych w obrębie układu limbicznego.

John Bradshaw Powrót do wewnętrznego domu

Tak więc mechanizmy obronne ego zmniejszają napięcie i ból, lecz ich nie usuwają. Są podkorowo rejestrowane jako nierównowaga, przerwany porządek działań oczekujących na uwolnienie i scalenie. Energia pierwotnego urazu pozostaje niczym ładunek elektryczny, wywołujący napięcie w całym organizmie. Ludzie, którzy pozornie wiodą racjonalne życie, mogą wieść burzliwe życie emocjonalne. Burze trwają dlatego, że nie został wyrażony ból pierwotny.

UPORANIE SIĘ Z BÓLEM PIERWOTNYM

Uporanie się z bólem pierwotnym polega na doświadczeniu pierwotnie stłumionych uczuć. Nazywam to procesem odsłonięcia. Tylko to wywoła przemianę drugiego stopnia – rodzaj głębokiej transformacji, rzeczywiście uwalniającej uczucia.
Zobacz również:

Trzylatkowie
Z czego bierze się alkoholizm i inne nałogi ?
Obwinianie rodziców – czy to potrzebne?
Wyrzuć z siebie gniew
Alice Miller „Gdy runą mury milczenia” 

 

Fragment książki „Mądre kobiety, głupie postępowanie” autorzy: Connell Cowan, Melvyn Kinder

Uzależnienie związane z potwierdzaniem własnej wartości — We wczesnym okresie życia każde dziecko oczekuje od rodziców aprobaty i potwierdzania jego wartości. Dobrzy rodzice stopniowo zachęcają dzieci do niezależnego myślenia i samooceny. To właśnie poprzez rosnące zaufanie do własnej percepcji i własnych ocen dzieci uczą się lubić siebie i cenić te opinie.
Wielu rodziców jednak nie potrafi dobrze tego przekazać, a i niektóre dzieci niezbyt dobrze się tego uczą. Zasadniczo dzieci uczą się aprobować siebie dzięki temu, że rodzice stopniowo przekazują im prawo dokonywania ocen. „Nie jest tak ważne, co ja myślę. Co ty myślisz? Co ty o tym sadzisz?” Takie postawienie sprawy przez rodziców pozwala dziecku czuć, że jest ważne, że to, co myśli czy sądzi o jakiejś kwestii lub zdarzeniu, ma wartość.
Niektórzy rodzice natomiast zniechęcają dziecko do aprobowania siebie, wmawiając mu, że liczy się tylko to, co oni myślą i uważają.
Rodzice ci mogą czuć, że coś tracą, przekazując dziecku prawo oceniania, i wolą, by dziecko w dalszym ciągu było ściśle uzależnione od nich jako głównego źródła aprobaty. Niestety takie dziecko uczy się szukać akceptacji i potwierdzenia własnej wartości wyłącznie u innych ludzi.
Wychowana w ten sposób dziewczynka, kiedy patrzy w lustro, nie powie: „Podoba mi się to, co widzę!” Po latach, będąc już kobieta, spojrzy w lustro i zacznie się zastanawiać: „Czy jemu spodoba się to, co zobaczy?”
Niemożność uznania siebie prowadzi do poważnych wątpliwości i pytań związanych z własna wartością. Skoro zaś ty sama nie masz do siebie zaufania, to zazwyczaj uważasz, że nikomu nie możesz ufać. Jeżeli sama nie wierzysz, że jesteś miła, to nie uwierzysz, gdy ktoś ci to powie, żeby nawet mnóstwo ludzi ci to mówiło i bardzo starało się cię przekonać.
Właśnie owa niewiara prowadzi do nieustannych powtórek w wypadku nałogowej kochanki. Nawet wówczas, gdy ma mężczyznę, który jej mówi, że jest wspaniała i że ja kocha, to ona mu nie wierzy. Nie wierzy, bo nigdy nie nauczyła się tego odczuwać — odczuwać od środka. Taka osoba skazana jest na ciągłe szukanie kogoś innego, by dał jej poczucie, że jest miła.

Nie mam problemu z patrzeniem w lustro i mówiem „podoba mi się to, co widzę!”. Ale może to dlatego, że ludzie często obdarzają mnie komplementami ?
To co mnie uderzyło w tym tekście dzisiaj, to to, że zdałam sobie sprawę, że ja ciągle szukam u innych poczucia bezpieczeństwa. Nie potrafię, nie nauczyłam się tego w dzieciństwie, czuć się bezpiecznie – i teraz, bez kogoś obok, ciągle mi brakuje poczucia bezpieczeństwa. Boję się.

Słowo, które nie jest wypowiedziane,
jest słowem, którego nie można powtórzyć,
nie można się go nauczyć ani imitować,
póki więc nie otworzą się usta,
nie otworzą się rzeki,
nie otworzą się rany,
nie otworzą się umysły,
nie otworzy się raj.

Krzysztof Pieczyński

Czytaj resztę wpisu »

Pamiętam jak jakiś rok temu uświadomiłam sobie po raz pierwszy samodzielnie  korzenie swoich przesadzonych reakcji. Zareagowałam bardzo emocjonalnie w sytuacji, która właściwie nie była w jakiś sposób niezwykła czy trudna. Nie mniej jednak emocje jakie wtedy się u mnie pojawiły były ogromne i utrzymywały się przez wiele godzin – emocje i myśli, które je tworzyły – robiłam sobie wyrzuty, że w danej sytuacji nie zareagowałam „właściwie”, a z drugiej strony zdawałam sobie sprawę z tego, że jakakolwiek moja reakcja i tak była niemożliwa, więc wymyślałam inne możliwe reakcje i zarzucałam sobie, że nie zareagowałam w ten nowy, wymyślony sposób. Miotałam się w tak przez wiele godzin i dopiero rano, kiedy budząc się nadal byłam ogarnięta tymi emocjami zadałam sobie pytanie, które zadawała mi terapeutka „Co Ci to przypomina? Czy była jakaś podobna do tego sytuacja z dzieciństwa ?”. I EUREKA! Była !
Uświadomienie sobie, że moje dzieciństwo miało na mnie aż taki wpływ, uświadomienie sobie, że jestem już dorosła a emocje, które przeżywam są dziecinne, sprawiło, że nabrałam do całej tej sytuacji dużego dystansu. Emocje odpuściły – te niepotrzebne, te „dziecinne”.
Od tamtego czasu przyglądam się swoim reakcjom. Powoli, powoli znajduję coraz więcej takich „zakotwiczeń”. To czasem sytuacje niezwykle trudne, a czasem – jak mi się teraz wydaje kompletne bzdury, które jednak dla małej dziewczynki jaką byłam, były NIEWYOBRAŻALNIE OGROMNYMI PROBLEMAMI.

Janet G. Woititz w swojej książce “Dorosłe Dzieci Alkoholików” opisuje to tak. Polecam :)

Czytaj resztę wpisu »

Fragment książki “Jak wychowywać szczęśliwe dzieci” Wojciecha Eichelbergera. Polecam :)

A. Mieszczanek: Wiele osób boi się, że kiedy już usłyszą głos swojego „wewnętrznego dziecka”, zaczną obwiniać swoich rodziców, wypominać im cale to ograniczanie, niezauważanie, brak prawdziwej troski i miłości. Boją się własnej wrogości, wściekłości wobec rodziców. Boją się, że ta wściekłość – raz wypuszczona z głębin, w których była bezpiecznie przechowywana – zaleje ich, że sobie z nią nie poradzą. I że już zawsze będą mieli do swoich rodziców tylko pretensje. Nie będą ich mogli kochać.
Czytaj resztę wpisu »

Fragment „Jak wychowywać szczęśliwe dzieci” Wojciecha Eichelbergera.

– Ale są też osoby, których historie budzą grozę: wydaje się, że nie sposób było tego wszystkiego przeżyć w zdrowy sposób – a im się udało. Co takiego musiało zdarzyć się po drodze, żeby mogli wywinąć się z „sideł” jakie zastawili na nich rodzice ?

Musieli kiedyś, choćby na mgnienie oka spotkać człowieka, który dał im to, czego wszyscy najbardziej potrzebujemy. Człowieka, który dobrym słowem lub samym swoim sposobem bycia przekazał im ten najbardziej oczekiwany komunikat: „Jesteś w porządku, nie bój się, zaufaj sobie, tak jak ja ci ufam”.

– Może warto dla siebie samego taki komunikat sformułować i powtarzać go. Zdanie, którego tak bardzo nam w dzieciństwie brakowało.

Zobacz również:
„tak bardzo się o Ciebie boję”
Jak pomagać?

To fragment książki „Toksyczni rodzice” Susan Forward. Jest to jedna z tych książek, które zrobiły na mnie największe wrażenie. Dzięki tej książce poczułam – po raz pierwszy w życiu ! – złość na swoich rodziców. Było to dla mnie w dużym stopniu uzdrawiające.  Oczywiście teraz już tej złości nie czuję. Mało tego – łatwiej mi kochać swoich rodziców :)

„Nie jesteś odpowiedzialny za to, co zrobiono tobie jako bezbronnemu dziecku!” – moim zdaniem, to jedno z najważniejszych zdań tej książki.
Czytaj resztę wpisu »

Synu

Posted on: 2009-12-21

Hasiok & Maciej Maleńczuk – Synu

Czy coś Wam to przypomina ? Mnie niestety tak. Czyż nie „powinniśmy” realizować ambicji własnych rodziców ? :/

Napad na bank

Posted on: 2009-12-16

Do banku wpada zamaskowany bandyta. Ma broń. Strzela w sufit i wrzeszczy „wszyscy na podłogę”. Obecni tam ludzie – pracownicy i klienci banku są przerażeni i pokornie wykonują jego polecenia. Zbir żąda okupu, praktycznie rzecz biorąc robi co chce – w banku niestety nie ma McGywera czy innego supermana, są tylko bezradni, boguducha winni ludzie, dla których to wydarzenie jest strasznym przeżyciem – niektórych paraliżuje strach, niektórzy nie potrafią powstrzymać płaczu – jest ciężko. Nie wiadomo co się stanie za chwilę. Bandyta grozi, że zastrzeli każdego, kto nie będzie posłuszny. Cała sytuacja trwa wiele godzin, które trwają jakby w nieskończoność. Tym razem na szczęście nikt nie zginął.
Bandyta poszedł w końcu spać.
Co będzie jutro ?
Być może powtórka z „rozrywki”. A być może pójdziemy z bandytą na spacer do parku. Na lody. „Skoro tatuś jest trzeźwy, to przecież wszystko jest w porządku.” Prawda ? :|

LISTEN!

Posted on: 2009-12-14

Jakiś czas temu odkryłam tę piosenkę „Listen” Beyonce. I zaśpiewałam ją. (ku „wielkiemu szczęściu” moich sąsiadów) I wtedy dotarł do mnie jej tekst.

Czytaj resztę wpisu »


psychoterapeuta - osoba posiadająca certyfikat szkoły psychoterapii lub będąca w trakcie jej zdobywania. Szkolenia PTP czy SN PTP mogą podjąć tylko osoby, które mają wykształcenie psychologiczne czy lekarskie albo od min. 5 lat pracują w ośrodkach zajmujących się psychoterapią.
 
Psycholog czy psychiatra bez szkolenia psychoterapeutycznego nie ma wystarczajacych umiejętności, żeby prowadzić psychoterapię.
 
Specjalista psychoterapii uzależnień i współuzależnienia to osoba, która skończyła wyższe studia (wystarczy pedagogika czy filozofia), oraz szkolenie PARPA - uważajcie w ośrodkach leczenia uzależnień.

Chomik

Statystyki

  • 507 985 odsłon od 11 grudnia 2009

"Pracuj tylko w kręgu wpływu. Podejmuj zobowiązania i wywiązuj się z nich. Bądź latarnią, nie sędzią. Bądź wzorem, nie krytykiem. Bądź częścią rozwiązania, nie częścią problemu.

"Wypróbuj tę zasadę w małżeństwie, w rodzinie, w pracy. Nie dyskutuj nad słabościami innych. Nie dyskutuj nad własnymi. Jeśli popełnisz błąd, dostrzeż go jak najszybciej, napraw, wyciągnij z niego naukę. Nie popadaj w obwiniający, oskarżający nastrój. Pracuj nad tym, nad czym masz kontrolę. Pracuj nad sobą. Nad być."
Stephen Covey

Wystarczy kliknąć

Pajacyk

Twój e-mail