Napad na bank
Posted 2009-12-16
on:Do banku wpada zamaskowany bandyta. Ma broń. Strzela w sufit i wrzeszczy „wszyscy na podłogę”. Obecni tam ludzie – pracownicy i klienci banku są przerażeni i pokornie wykonują jego polecenia. Zbir żąda okupu, praktycznie rzecz biorąc robi co chce – w banku niestety nie ma McGywera czy innego supermana, są tylko bezradni, boguducha winni ludzie, dla których to wydarzenie jest strasznym przeżyciem – niektórych paraliżuje strach, niektórzy nie potrafią powstrzymać płaczu – jest ciężko. Nie wiadomo co się stanie za chwilę. Bandyta grozi, że zastrzeli każdego, kto nie będzie posłuszny. Cała sytuacja trwa wiele godzin, które trwają jakby w nieskończoność. Tym razem na szczęście nikt nie zginął.
Bandyta poszedł w końcu spać.
Co będzie jutro ?
Być może powtórka z „rozrywki”. A być może pójdziemy z bandytą na spacer do parku. Na lody. „Skoro tatuś jest trzeźwy, to przecież wszystko jest w porządku.” Prawda ? :|
Dodaj swój komentarz