Nerwica serca
Posted 2009-12-16
on:W mojej głowie ktoś mieszka. Jest mały, czarny i strasznie się miota – chyba się boi. Chodzi tam i z powrotem, nerwowo, szybko, ciągle myśli, ale to są myśli, które przyprawiają go o drżenie.
Moje serce też ma swojego mieszkańca – to biały, jasny anioł – usposobienie łagodności i ciepła – on często się uśmiecha, jest spokojny i szepcze mi, że wszystko będzie dobrze. Z tym aniołem jakoś łatwiej mi się utożsamić. Przedstawiam go znajomym, zabieram z sobą wszędzie, gdzie mam się z kimś spotkać. Czasem nawet niektórym się wydaje, że ten mój anioł to ja …
Jednak kiedy zostaję sama ogarnia mnie ciemność i tak jak ta czarna postać – boję się i miotam. Tak jak ten diabełek czuję się uwięziona, bezradna i strasznie się boję tego, co zaraz się wydarzy. Chcę krzyczeć!
I wtedy przychodzi mój anioł i udajemy, że diabełka nie ma …, więc on się ciągle miota i miota, coraz bardziej samotny, coraz bardziej bezradny, sparaliżowany strachem o jutro…
Czasem udaje mu się jakoś wkraść na chwilę do mojego serca – czuję wtedy ogromny ból w klatce piersiowej, nawet mój cudowny anioł jest wtedy przestraszony.
Dodaj swój komentarz