Ryby mają głos!

70 procent

Posted on: 2012-05-07

Ostatnio wzięłam „na tapetę” Briana Tracy (jest niesamowity, polecam). I on twierdzi, że statystycznie 70 procent naszych decyzji jest błędnych …, zupełnie do kitu!
70 procent! Średnio! Czyli nierzadko jeszcze więcej!
I kiedy tak zrewidowałam swoje życie i różnego rodzaju decyzje to niestety to się zgadza … Nieudane związki, złe decyzje odnośnie finansów, pracy, wyboru przyjaciół, decyzje w życiu osobistym, zawodowym, wszystkie moje gafy, pomyłki itd itd
I zgodnie z tą statystyką moje kolejne decyzje też będą błędne i niejednokrotnie wyprowadzą mnie na manowce zamiast do upragnionego celu.
I mogłabym napisać, że w związku z tym przyszłość maluje się w czarnych kolorach, ale tak nie jest! Bo tak naprawdę problemem nie są błędne decyzje. Problem stanowi obwinianie się za nie i trwanie w nich „na siłę”. Problem stanowi ta dziwna chęć, upór by udowodnić sobie i światu, że jestem nieomylna, że to nie ja się pomyliłam, ale że „świat” jest w błędzie!
Nie trudno się domyślić z czego się to wzięło. Wszechobecna krytyka w domu, piętnowanie błędów, wysoko stawiana poprzeczka, pretensje o najmniejsze niedociągnięcie, krytykowanie decyzji, które są w porządku, ale z jakiegoś powodu nie odpowiadają „wyroczni” itd Wszystko to sprawia, że żeby mieć najzwyklejszy w świecie „święty spokój” trzeba być chodzącym ideałem i w dodatku „czytać w myślach” otaczających nas ludzi, no i oczywiście umieć przewidywać przyszłość …
Statystycznie 70 procent wszystkich decyzji jest błędnych. 70% złych decyzji mają na swoim koncie również ludzie, którzy nas krytykują i oceniają! Średnio 70% błędnych decyzji popełnili ludzie, którzy odnieśli największe życiowe sukcesy!
70 procent to ogromnie dużo. Ale nie przeszkodziło to ludziom wyjść z jaskiń i stworzyć tą niesamowitą cywilizację, w której teraz żyjemy!

Komentarze 2 to "70 procent"

Jaka instancja jest w stanie zweryfikować słuszność podjętej decyzji? Kiedy, i z jakiego, z czyjego punktu widzenia? Skąd mu się wzięło to 70%?

Patrzę na moją linię życia, na nanizane na nią zdarzenia, i doprawdy nie wiem, które z nich są dobre, które złe, które decyzje były słuszne, a które nie. Ale wiem, że to bez sensu się nad tym zastanawiać. A szczególnie, kiedy patrzę na to wszystko z perspektywy czasu.

Każde zdarzenie w Twoim pięknym życiu, i moim pięknym… duże, takie jak śmierć kogoś bliskiego na przykład, albo małe, takie jak decyzja, żeby wstać rano z łóżka, albo żeby napisać kilka zdań do Ciebie, tak jak ja mam teraz… ma swoje przyczyny i swoje konsekwencje. Całe rodziny przyczyn i całe sploty różnych konsekwencji. Małych i dużych. Niektóre są miłe jak pocałunki, a niektóre trudne do przeżycia, bolesne. I tylko na niektóre zdarzenia mamy wpływ.

Z czegoś co wydaje się straszne, z wielkiego cierpienia, jeśli już uda się wypłynąć na wierzch, zazwyczaj rodzi się diament, otwierają się oczy… a po powtarzanej w kółko przyjemności zostaje tylko pustka i powrót do cierpienia.

Myślę, że dopiero odrzucenie pewności, że istnieje jakiś jeden słuszny, dobry dla mnie pomysł na życie, że coś powinno być tak, a nie inaczej… i jeśli właśnie tak będzie, to wtedy będzie dobrze, a w przeciwnym przypadku będzie źle… i że to właśnie ja z moim rozumem wiem najlepiej jak być powinno, stwarza szansę na spokojne, pełne życie. Pełne, więc normalne… z trudem i z radością.

Zgoda na to co jest, na świat taki jaki jest, i siebie w tym świecie bez kategorycznych przymiotników, to pierwszy krok. Akceptacja. A po nim jedenaście.

Co jest lepsze… słońce, czy deszcz? Czy jesteś pewna, że to w ogóle Ty wybierasz?

Pozdrawiam Cię i dziękuję za to co robisz.
(ac)

Dokładnie skąd się wzięło to 70% nie wiem. Brian Tracy zadał takie pytanie: Gdybyś w przeszłości wiedział to co wiesz teraz, to czy podjąłbyś takie same decyzje?

Dzisiaj upiekłam na kolacje zapiekane muffinki z serem i szynką. Przepis znalazłam w internecie, chciałam wypróbować. Gdybym wiedziała, to co wiem teraz (że mi to absolutnie nie smakuje) nie upiekłabym ich. Z takiej perspektywy decyzja o ich upieczeniu była błędna. Z drugiej strony – zdobyłam nowe doświadczenie, nową wiedzę, w dodatku zjadłam kolację, więc suma sumarum nie było to doświadczenie negatywne. Właściwie to nawet cieszę się, że spróbowałam tej nowej potrawy. :)
Nie mogę jednak powiedzieć, że się cieszę, że w trakcie gotowania stłukła się szklana misa … Decyzja o tym, żeby jej nie sprzątnąć wcześniej na właściwe miejsce była kompletnie błędna.

To oczywiście bardzo prozaiczne przykłady. Nie mają większego znaczenia. W życiu zawodowym, albo w finansach czasem musiałam podejmować decyzje o dużo poważniejszych konsekwencjach i się myliłam …
Ani na słońce ani na deszcz nie mam wpływu. Deszcz pada niezależnie ode mnie. Problem stanowi dla mnie podejmowanie decyzji. Podjęłam tyle niewłaściwych, że teraz boję się podejmować kolejne. W dużym stopniu straciłam do samej siebie zaufanie. To mnie blokuje. Dzięki słowom Briana Tracy przynajmniej wiem już teraz, że nie jestem „wielbłądem”, wiem że to normalne błądzić, wpadać w mniejsze czy większe tarapaty – mogę nawet zaryzykować twierdzenie, że nie różnię się znacząco od Einsteina czy Skłodowskiej-Curie ;)
Ktoś mi kiedyś powiedział, że jego atutem jest to, że się nie wstydzi. Też tak chcę! :)

Pozdrawiam cieplutko! :)

Dodaj swój komentarz

psychoterapeuta - osoba posiadająca certyfikat szkoły psychoterapii lub będąca w trakcie jej zdobywania. Szkolenia PTP czy SN PTP mogą podjąć tylko osoby, które mają wykształcenie psychologiczne czy lekarskie albo od min. 5 lat pracują w ośrodkach zajmujących się psychoterapią.
 
Psycholog czy psychiatra bez szkolenia psychoterapeutycznego nie ma wystarczajacych umiejętności, żeby prowadzić psychoterapię.
 
Specjalista psychoterapii uzależnień i współuzależnienia to osoba, która skończyła wyższe studia (wystarczy pedagogika czy filozofia), oraz szkolenie PARPA - uważajcie w ośrodkach leczenia uzależnień.

Chomik

Statystyki

  • 507 985 odsłon od 11 grudnia 2009

"Pracuj tylko w kręgu wpływu. Podejmuj zobowiązania i wywiązuj się z nich. Bądź latarnią, nie sędzią. Bądź wzorem, nie krytykiem. Bądź częścią rozwiązania, nie częścią problemu.

"Wypróbuj tę zasadę w małżeństwie, w rodzinie, w pracy. Nie dyskutuj nad słabościami innych. Nie dyskutuj nad własnymi. Jeśli popełnisz błąd, dostrzeż go jak najszybciej, napraw, wyciągnij z niego naukę. Nie popadaj w obwiniający, oskarżający nastrój. Pracuj nad tym, nad czym masz kontrolę. Pracuj nad sobą. Nad być."
Stephen Covey

Wystarczy kliknąć

Pajacyk

Twój e-mail