Widzialność
Posted 2009-12-15
on:To fragment książki „6 filarów poczucia własnej wartości” Nathaniela Brandena
WIDZIALNOŚĆ:
Jeżeli coś mówię lub robię, a ty reagujesz w sposób, który oceniam jako adekwatny do mojego zachowania – np. mam ochotę pożartować i ty też przybierasz żartobliwy ton; wyrażam radość, a ty rozumiesz mój stan; wyrażam smutek, a ty reagujesz empatią; robię coś, z czego jestem dumny, a ty uśmiechasz się z podziwem – czuję się dostrzegany i rozumiany przez ciebie. Czuję się widzialny. I odwrotnie, gdy coś robię i mówię, a ty reagujesz w sposób, który wydaje mi się nieadekwatny do moich zachowań – np. mam ochotę pożartować, a ty reagujesz wrogością; wyrażam radość, a ty okazujesz zniecierpliwienie i mówisz, żebym się nie wygłupiał; wyrażam smutek, a ty oskarżasz mnie o udawanie; robię coś, z czego jestem dumny, a ty mnie potępiasz – nie czuję się dostrzegany i rozumiany. Czuję się niewidzialny.
Abym stał się dla ciebie widzialny, nie wymagam, byś zgadzał się z tym, co mówię. Możemy wdać się w polityczną czy filozoficzną dyskusje, mieć odrębny punkt widzenia, ale jeżeli wykażemy zrozumienie tego, co mówi drugi, i nasze reakcje będą z tym spójne, nadal będziemy czuli się widzialni dla siebie nawzajem; nawet w środku sporu będziemy dobrze się ze sobą czuli.
Kiedy czujemy się widzialni, czujemy, że istniejemy w tej samej rzeczywistości, w tym samym świecie. Kiedy tak nie jest, czujemy się tak, jakbyśmy tkwili w różnych światach. Wszystkie satysfakcjonujące interakcje wymagają spójności na tym poziomie. Jeżeli nie odczuwamy, że istniejemy w tej samej rzeczywistości, nie możemy odnosić się do siebie w satysfakcjonujący dla obu stron sposób.
Pragnienie bycia widzialnym jest pragnieniem jakiejś formy obiektywizmu. Nie mogę spostrzegać samego siebie, swojej osoby „obiektywnie”, a tylko od wewnątrz, z mojej całkowicie prywatnej perspektywy. Jeżeli jednak twoje reakcje są sensowne w kategoriach mojej wewnętrznej percepcji, stajesz się lustrem, które pozwala mi poznać prawdę o sobie samym. Widzę siebie w twoich (adekwatnych) reakcjach
Ten tekst sporo mi uświadomił.
O byciu lustrem pisał Tommy Hellsten w swojej książce „Wsparcie dla dorosłych dzieci alkoholików. Hipopotam w pokoju stołowym”, ale słowa Nathaniela Brandena są dla mnie łatwiejsze, bardziej zrozumiałe.
To bardzo istotne dla rozwoju dzieci, żeby być widzianym, ale dla mnie – osoby dorosłej – to również ważne. Kiedy mówię o czymś mojej przyjaciółce np. o swoich problemach, najbardziej pomaga mi kiedy najpierw sływszę słowa „bardzo mi przykro”, „ale przerąbane” itp, natomiast kiedy zamiast tego słyszę jakiś „mondry psychologiczny tekst” czuję się dziwnie. Po lekturze tego tekstu zdałam sobie sprawę, że w bliskich relacjach potrzebne mi przede wszystkim to zrozumienie. Bycie „widzialną”.
Przyznam, że wcześniej nie potrafiłam „widzieć”. Odkąd przeczytałam tą książkę cały czas się tego uczę. Wcześniej – tak jak moja przyjaciółka – starałam się mówić „bardzo mondre rzeczy”, wydawało mi się, że wiedząc co nieco o psychologii (przeczytałam przecież mnóstwo książek, chodziłam na terapię itd) mogę komuś pomóc! Mój brat powiedział mi kiedyś, że czuje się tak, jakby rozmawiał z książką a nie z człowiekiem! :D Odkąd staram się go „widzieć” – nie słyszę tego rodzaju słów. Wydaje mi się, że dzięki temu ludzie czują się lepiej w moim towarzystwie. :)
Zobacz również:
Czy potrafisz oddychać?
Dorosłe dzieci alkoholików zgadują co jest normalne
Dlaczego kobiety tyle gadają o problemach
Przestań mówić – zacznij się porozumiewać
.
1 | widokzokna
2010-01-23 @ 02:32
Jak dla mnie Skarbie to się nazywa empatia :) Dobrze jest kiedy trafiasz na człowieka, który bez używania „mondrych” słów jest w stanie Tobie pomóc.
Tu taki fajny przepis na życie :)
Żyj Skarbie :)
Flądra
2010-01-23 @ 03:21
masz rację, nawet nie pomyślałam, że można to tak nazwać
Zawsze wydawało mi się, że jestem strasznie empatyczna – co z tego, że współodczuwałam, skoro nie potrafiłam tego okazać ?
Dziękuję za „przepis” :)
Pozdrawiam :)