Alkoholizm w dżungli życia
Posted 2010-11-18
on:Kiedyś znalazłam tekst, który zrobił na mnie duże wrażenie:
Dziś myślę, że alkoholikiem to ja byłem od urodzenia, a przynajmniej od wczesnego dzieciństwa. Tyle, że nadużywać alkoholu zacząłem późno, bo po trzydziestce. Dotarło bowiem do mnie, że problemem alkoholika nie jest alkohol. A jest nim niedojrzałość emocjonalna, brak odporności na stresy, frustracje, rozczarowania, zawody. Nieumiejętność radzenia sobie z uczuciami a nawet ich rozpoznawania i nazywania. Kompleksy, nieumiejętności i lęki. Ale alkohol – nie. Jest on jedynie skutkiem, a nie przyczyną. (autor Meszuge: http://www.alko.opole.pl/alko3-0.html )
Od tamtej pory zmieniło się moje potrzeganie alkoholizmu, ale także własnej osoby. W tym sensie, w jakim pisał o swoim alkoholiźmie Meszuge, mogłabym również nazwać siebie alkoholiczką …
Jakiś czas później na forum alkoholizm Długonosy napisał mi coś takiego:
Flandro,
Autor tych słów wie co mówi.
Sam jestem alkoholikiem, który rozstał się ze swoim nałogiem ponad dwa lata temu.
I zgadzam się z diagnozą problemu przedstawioną przez Meszuge.
Pytasz czy leczenie alkoholizmu to coś więcej niż samo niepicie i mówienie o swoim niepiciu?
Oczywiście, że tak.
To wynika z tego co Meszuge napisał na swojej stronie internetowej, a Ty to zacytowałaś.
Ja tez chciałbym zacytować coś ciekawego i prawdziwego na ten temat:
Nie wiem dlaczego nikt mi nigdy nie powiedział, że alkohol to oszustwo i spróchniała deska ratunkowa dla zbłąkanych we własnym życiu.
Widać musiąłam to odkryć sama.
Tak jak odkryłam kim jest alkoholik.
To taki człowiek, który zamiast wylewać z siebie łzy, wlewa w siebie alkohol.
Alkoholizm to choroba samotności, zagubienia i bezradności.
Nie ma nic wspólnego z pijaństwem.
Alkoholik to nieszczęśliwy człowiek, który stracił w życiu cel i sens, więc swoją bierność i bezradność zalewa alkoholem. Wie, że źle robi, więc czuje się jeszcze gorzej, ale ponieważ wciąż jest tak samo bierny i bezwładny, to jedyne, na co potrafi się zdobyć, to chwilowe uciszenie swoich wrzeszczących myśli alkoholem..
(…)
Alkoholizm to uzależnienie od swojego zagubienia, braku pewności siebie, bezradności, strachu i słabości. Alkoholik pije po to, żeby choć na chwilę się z tych stanów wyzwolić, ale na skutek alkoholu jeszcze głębiej w nie wpada. To człowiek pozornie aktywny, który szuka rozwiązania problemu w kieliszku, a po wypiciu kilku łyków poprawia sobie samopoczucie i udaje, że problem nie istnieje.
(…)
I przez cały czas człowiek pijący w głębi duszy wie, że oszukuje sam siebie, więc zaczyna się czuć coraz bardziej podle, bo wstydzi się przyznać do tego, że wobec samego siebie jest kłamcą i manipulatorem.
Flandro, już z tych słów tak naprawdę wynika, jaka jest rada na to aby wyjść z alkoholizmu.
Jeśli jesteś ciekawa, co radzi w tym względzie autorka, to przeczytaj książkę Beaty Pawlikowskiej „W dżungli życia”.
Jest to niezwykle ciekawa opowieść o życiu autorki a zarazem pełna rad dla osób w taki czy inny sposób zagubionych w dzunglii życia. Bo życie to jest dżungla. Tylko, że nic w tym złego. Dżungla to bardzo ciekawe miejsce. :)
Podtytuł tej książki brzmi nawet: „Poradnik dla dziewczyn i chłopców (oraz niektórych dorosłych)”
Gorąco polecam :)
Jak brzmi rada Beaty Pawlikowskiej, o której pisał Długonosy?
Alkohol nie jest potrzebny do tego, żeby być szczęśliwym. Pracuj nad sobą, poprawiaj swoje życie, sporządz listę rzeczy, które masz do zrobienia, spełniaj swoje marzenia, patrz w przyszłość, a przede wszystkim nie poddawaj się biernemu poczuciu, że nic nie potrafisz, niczego nie możesz i brak Ci sił. Jeżeli się poddasz to zmarnujesz swoje życie, a przecież Twoje życie to najlepsza rzecz, jaka mogła Ci się przytrafić tu, na Ziemi.
Zobacz również:
Uzależnienie związane z potwierdzaniem własnej wartości
Proaktywność
Wizualizacja i afirmacja
Kura czy orzeł ?
Skrobia kukurydziana
„Jesteś w porządku, nie bój się, zaufaj sobie, tak jak ja ci ufam”
.
Dodaj swój komentarz