Ryby mają głos!

Jestem silna i godna szacunku!

Posted on: 2010-09-18

Inspirujący fragment książki „Nie bój się bać” Susan Jeffers:
Jack Canfield, prezes Self-Esteem Seminars, nauczył mnie cudownego dowodu na wyższość pozytywnego nastawienia nad nastawieniem negatywnym. Stosuję go podczas moich warsztatów. Zapraszam na środek jedną z kobiet i proszę, by stanęła twarzą do grupy. Upewniwszy się, że ma zdrowe ramiona, proszę moją ochotniczkę, by zacisnęła pięści i wyciągnęła ramiona w bok. Staję naprzeciw niej, wyciągam rękę i próbuję jej ramię zepchnąć w dół, prosząc jednocześnie, by opierała się co sił. Jeszcze nigdy nie udało mi się zepchnąć jej ramienia w dół za pierwszym razem.
Proszę następnie o opuszczenie ramion, zamknięcie oczu i powtórzenie dziesięć razy następującego zdania: „Jestem słaba i niegodna szacunku”. Proszę moją ochotniczkę, by naprawdę wczuła się w te słowa. Kiedy powtórzy zdanie dziesięć razy, proszę, by otworzyła oczy i ponownie wyciągnęła ramiona, dokładnie tak samo jak poprzednio. Przypominam, by opierała się jak tylko może. Natychmiast udaje mi się zepchnąć jej ramię w dół, jak gdyby cała siła z niej uszła.
Szkoda, że nie możesz zobaczyć min moich ochotniczek, kiedy nie udaje im się oprzeć mojemu naciskowi. Kilka osób prosiło mnie o powtórzenie próby. „Nie byłam jeszcze gotowa!” – błagają. Ale, jak amen w pacierzu, i za drugim razem dzieje się to samo – przy niewielkim nacisku z mojej strony, ramię opada w dół. Stoją oniemiałe.

Pewnego razu poprosiłam jedną z ochotniczek, by jeszcze raz zamknęła oczy i powtórzyła dziesięć razy następujące zdanie pozytywne: „Jestem silna i godna szacunku”. I tym razem prosiłam, by naprawdę wczuła się w te słowa. Po raz kolejny poprosiłam o wyciągnięcie ramion i stawienie oporu mojemu naciskowi. Ku jej zdumieniu (i wszystkich na sali) ramię ani drgnęło. Co więcej, opór był jeszcze silniejszy niż za pierwszym razem. Kiedy dalej naprzemiennie proszę o nastawienie pozytywne i negatywne, wynik jest zawsze ten sam. Po zdaniu negatywnym ramię idzie w dół, po pozytywnym nie udaje mi się go zepchnąć. Powtórzyłam też eksperyment nie wiedząc, jakie zdanie wypowiada ochotniczka. Wyszłam z sali i grupa sama ustaliła, czy ma to być zdanie pozytywne czy negatywne. Nie było żadnej różnicy. Słabe słowa to słaba ręka, mocne słowa – mocna ręka. Jest to spektakularny dowód na to, jaka siła kryje się w słowach, które wypowiadamy. Słowa pozytywne powodują, że jesteśmy silni fizycznie, słowa negatywne nas fizycznie osłabiają. A najbardziej zdumiewające w tym wszystkim jest to, że nieważne czy tym słowom wierzymy czy nie. Wystarczy je wypowiedzieć, a nasze wewnętrzne Ja daje im wiarę. Jakby nie umiało odróżnić prawdy od fałszu. Ja wewnętrznie dokonuje oceny Reaguje jedynie na to, czym się je karmi. Kiedy docierają do niego słowa „Jestem słaby”, poucza całą naszą resztę: „On chce być dzisiaj słaby”. Kiedy docierają słowa „Jestem silny”, do ciała płynie instrukcja: „On chce być dzisiaj silny”. Jaki z tego płynie wniosek? PRZESTAŃ SIEBIE KARMIĆ NEGATYWNYMI MYŚLAMI. Negatywne myśli okradają nas z sił… i powodują, że strach paraliżuje jeszcze bardziej. Koncepcja pozytywnego myślenia nie jest nowa. Oprócz Pollyanny, głosili ją wiele lat temu Norman Vincent Peale, Napoleon Hill, Maxwell Maltz i inni. Jeszcze dzisiaj można kupić ich książki. Więc dlaczego ludzie nie myślą bardziej pozytywnie? Chyba nie wiedzą, jakie w tym celu trzeba spełnić wymagania. Pozytywne myślenie wymaga wielkiego zaangażowania i bardzo wielu ćwiczeń. A kiedy już tę umiejętność doskonale opanujesz, będziesz musiał ją koniecznie podtrzymywać. Nie znam nikogo, komu udałoby się bez ciągłego ćwiczenia uczynić z pozytywnego myślenia trwały nawyk. Może tacy gdzieś są, ale ja ich nie spotkałam. Z moich doświadczeń wynika, że bez ćwiczenia ta umiejętność zanika. Tego większość ludzi nie rozumie. Wiem, że to niesprawiedliwe, że kiedy tylko człowiek przestaje myśleć pozytywnie, automatycznie włącza się myślenie negatywne. Ale to jak z ćwiczeniami fizycznymi. Kiedy już nabierzesz kondycji fizycznej, nie możesz przestać ćwiczyć, bo mięśnie szybko zwiotczeją i zamiast pięćdziesięciu siadów z pozycji leżącej, zrobisz maksimum dwadzieścia. Musisz stale ćwiczyć. Tak samo jest z umysłem. Dopóki codziennie rozwiązujesz problemy, uczestniczysz w ożywczych dyskusjach, czytasz, umysł zachowuje bystrość. Natomiast po dwóch tygodniach wakacji, wylegiwania się na plaży, mózg rozmięka. Dopiero po kilku dniach wraca do formy.

Zobacz również:
Uzależnienie związane z potwierdzaniem własnej wartości
Gniew – uczucie pozytywne!
Dzień Świstaka
Proaktywność

.

Dodaj swój komentarz

psychoterapeuta - osoba posiadająca certyfikat szkoły psychoterapii lub będąca w trakcie jej zdobywania. Szkolenia PTP czy SN PTP mogą podjąć tylko osoby, które mają wykształcenie psychologiczne czy lekarskie albo od min. 5 lat pracują w ośrodkach zajmujących się psychoterapią.
 
Psycholog czy psychiatra bez szkolenia psychoterapeutycznego nie ma wystarczajacych umiejętności, żeby prowadzić psychoterapię.
 
Specjalista psychoterapii uzależnień i współuzależnienia to osoba, która skończyła wyższe studia (wystarczy pedagogika czy filozofia), oraz szkolenie PARPA - uważajcie w ośrodkach leczenia uzależnień.

Chomik

Statystyki

  • 507 983 odsłon od 11 grudnia 2009

"Pracuj tylko w kręgu wpływu. Podejmuj zobowiązania i wywiązuj się z nich. Bądź latarnią, nie sędzią. Bądź wzorem, nie krytykiem. Bądź częścią rozwiązania, nie częścią problemu.

"Wypróbuj tę zasadę w małżeństwie, w rodzinie, w pracy. Nie dyskutuj nad słabościami innych. Nie dyskutuj nad własnymi. Jeśli popełnisz błąd, dostrzeż go jak najszybciej, napraw, wyciągnij z niego naukę. Nie popadaj w obwiniający, oskarżający nastrój. Pracuj nad tym, nad czym masz kontrolę. Pracuj nad sobą. Nad być."
Stephen Covey

Wystarczy kliknąć

Pajacyk

Twój e-mail