Ryby mają głos!

Rodzicielstwo w rodzinie objętej alkoholizmem

Posted on: 2010-09-29

Fragment książki „Wsparcie dla dorosłych dzieci alkoholików. Hipopotam w pokoju stołowym” Tommy’ego Hellstena.

Przedstawię teraz sytuację rodziny, w której ojciec choruje na alkoholizm. (…)
Zazwyczaj postęp choroby jest stosunkowo powolny i ustalenie granicy, po przejściu której człowiek staje się alkoholikiem, bywa niezwykle trudne. W moim przekonaniu alkoholikiem jest ktoś, kto zawarł z alkoholem tajne przymierze. Rozumiem przez to, że rozstrzygającym faktem w tej sprawie jest znaczenie, jakie alkohol dla owej osoby przedstawia. Mniej ważna jest natomiast spożywana ilość, jak też straty powodowane w życiu owej osoby przez alkohol. Mimo stosunkowo wolnego tempa postępu choroby zmiany objawiają się jednak nieuchronnie. Alkoholik jest jakby opleciony potężnymi mackami ośmiornicy, która z pełną premedytacją w coraz ciaśniejszym splocie wiedzie nieszczęśnika ku śmierci. Wzięcie odpowiedzialności za cokolwiek pochłania mu z każdym dniem coraz więcej wysiłku. Mając na przykład do wyboru dbałość o rodzinę lub alkohol, „wybiera” naturalnie ten drugi. W sytuacji kiedy stan przechodzi już w chorobę, wydaje się, że ofiara zostaje całkowicie pozbawiona możliwości wyboru – jest zmuszona do przedkładania alkoholu ponad zdecydowaną większość istotnych życiowych spraw. Mówi się wówczas, że człowiek utracił panowanie nad alkoholem.
Ten, nad kim kontrolę przejął alkohol, zezwala mu na kierowanie całą resztą swojego życia. Ojciec we wziętej tu za przykład rodzinie znalazł się z czasem w sytuacji uniemożliwiającej mu sprawowanie rodzicielstwa, od którego kro po kroku coraz bardziej odstępował. Podejmowaniem decyzji w tej mierze zajął się jego nałóg. Nie będąc świadomym tego, co naprawdę się z nim dzieje, próbuje usprawiedliwiać swoje postępowanie a to ciężką pracą, to znów nieudanym małżeństwem, trudnym dzieciństwem czy nieprzychylnym mu szefem. Najważniejsze jest jednak, że nie rozumie prawdziwej przyczyny swojego picia oraz nie przejawia zbytniego zainteresowania, by jej dociekać. Sprawia to, że unika osób, które z jakichś przyczyn chciałyby z nim na ten temat rozmawiać. Okłamywanie otoczenia jest konsekwencją oszukiwania samego siebie.

Żona czuje wyraźnie, że grozi jej utrata męża. Niepokoi ją to, martwi się o niego, ale także ona nie rozumie powodów. Czyżby naprawdę sama była przyczyną wszystkiego? Czy mąż ma rację, twierdząc, że przyczyną nieszczęścia jest ich źle układające się małżeństwo? Niepokój żony stale wzrasta. Zwłaszcza teraz, kiedy utrzymanie rodziny spadło właściwie na jej barki, bo męża wciąż nie ma. Jeśli nawet fizycznie jest w domu, psychicznie wydaje się nieobecny. Jest to dla niej dziwne i niezrozumiałe. Coraz częściej próbuje instynktownie rozwikłać ów problem, rozmyślając nad nim samotnie całymi godzinami. Męczy ją on w dzień, kiedy powinna być obecna dla dzieci. Męczy też nocami, odganiając potrzebny do zebrania nowych sił sen. Jest przepełniona strachem i niepokojem, przyjmując początkowo całą winę za powstałą sytuację na siebie. Z czasem ogarnia ją gorycz, będąca konsekwencją przekonania o złym i niesprawiedliwym traktowaniu jej przez męża, który jakby całkowicie o niej zapomniał. Zdarzają się jej gwałtowne wybuchy nagromadzonych emocji, lecz zauważa prędko, iż prowadzą one wyłącznie do okresów jeszcze intensywniejszego pijaństwa męża, więc w końcu z dwojga złego wybiera milczenie. Co jakiś czas jednak, wbrew jej woli i powziętej decyzji, nadmiar wypieranych ze świadomości uczuć próbuje znaleźć ujście. Odbywa się wtedy kolejna nie prowadząca do niczego awantura, wzmagająca dodatkowy niepokój.
Z czasem żona zamyka się w sobie, zagłębiając się bez reszty w rozterkach. Wydaje się jej, że najważniejszą sprawą jest utrzymywanie otoczenia w niewiedzy o tym, jak sprawy mają się naprawdę, dlatego zaczyna okłamywać rodzinę, sąsiadów, szefa, u którego mąż jest zatrudniony. Jej głównym zadaniem staje się stwarzanie pozorów, że wszystko jest jak należy – żadnych problemów, mamy się doskonale. Im sytuacja gorsza, tym pozory muszą być mocniejsze.
W związku z tym, że w opinii żony mąż zupełnie utracił kontrolę nad piciem, ona sama – przy użyciu wszelkich dostępnych środków – musi się owym kontrolowaniem zając. Środki te to szantaż, groźby, system kar i nagród, wymyślne chowanie butelek z wódką, wszelkiego rodzaju manipulacja etc. Niebawem żona – ze swym pijącym mężem jako centralnym i jedynym punktem zainteresowania, pochłaniającym całą jej uwagę – osiąga typowy stan „wypalenia się”. Traci własną tożsamość, jej życie przestaje się liczyć. Wszystkie siły – tak psychiczne, jak i fizyczne – podobnie jak u jej pijącego męża zostają zaangażowane w sprawy związane z alkoholem. Nie ma już miejsca na spełnianie roli matki w stosunku do własnych dzieci, które utraciwszy wcześniej ojca, są teraz całkowicie pozbawione psychicznej obecności obojga rodziców. Siły ojca pochłania alkohol, a cała uwaga matki skoncentrowana jest na jego chorobie. Oto typowy przykład zaniku rodzicielstwa na styku dwóch pokoleń.

Zobacz również:
Współuzależnienie w łańcuchu pokoleń
Trójkąt dramatyczny Stephana B. Karpmana
Mit rodzica doskonałego
Obwinianie rodziców – czy to potrzebne?

Dodaj swój komentarz

psychoterapeuta - osoba posiadająca certyfikat szkoły psychoterapii lub będąca w trakcie jej zdobywania. Szkolenia PTP czy SN PTP mogą podjąć tylko osoby, które mają wykształcenie psychologiczne czy lekarskie albo od min. 5 lat pracują w ośrodkach zajmujących się psychoterapią.
 
Psycholog czy psychiatra bez szkolenia psychoterapeutycznego nie ma wystarczajacych umiejętności, żeby prowadzić psychoterapię.
 
Specjalista psychoterapii uzależnień i współuzależnienia to osoba, która skończyła wyższe studia (wystarczy pedagogika czy filozofia), oraz szkolenie PARPA - uważajcie w ośrodkach leczenia uzależnień.

Chomik

Statystyki

  • 507 985 odsłon od 11 grudnia 2009

"Pracuj tylko w kręgu wpływu. Podejmuj zobowiązania i wywiązuj się z nich. Bądź latarnią, nie sędzią. Bądź wzorem, nie krytykiem. Bądź częścią rozwiązania, nie częścią problemu.

"Wypróbuj tę zasadę w małżeństwie, w rodzinie, w pracy. Nie dyskutuj nad słabościami innych. Nie dyskutuj nad własnymi. Jeśli popełnisz błąd, dostrzeż go jak najszybciej, napraw, wyciągnij z niego naukę. Nie popadaj w obwiniający, oskarżający nastrój. Pracuj nad tym, nad czym masz kontrolę. Pracuj nad sobą. Nad być."
Stephen Covey

Wystarczy kliknąć

Pajacyk

Twój e-mail