Ryby mają głos!

Miłość to nie wszystko

Posted on: 2010-08-08

„Miłość to nie wszystko” to tytuł jednego z rozdziałów książki Johna Gray’a „Marsjanie i Wenusjanki rozpoczynają nowe życie”. Cała ksiażka to potężna dawka informacji o kobietach i mężczyznach, oraz o tym jak przeżywamy stratę drugiej osoby. John Gray wskazuje na co zwrócić uwagę, jak poradzić sobie ze stratą i jak, w najlepszy sposób, wejść w nowy związek. Miłość to nie wszystko – przyda nam się też trochę wiedzy, dzięki której łatwiej będzie nam zrozumieć siebie, zrozumieć naszego partnera/partnerkę. Książka tak mi się spodobała, że zamierzam przeczytać też inne książki o tej międzyplanetarnej tematyce. :) Polecam gorąco.

Zarówno mężczyźni, jak i kobiety popełniają błąd, sądząc, że miłość wystarczy, by związek był trwały. Czasami bywa, że dwoje ludzi darzy się miłością, lecz ludzie ci nie są osobami dla siebie właściwymi. Mogą się bardzo kochać, lecz równocześnie miłość ich może nie wystarczyć do zawarcia związku małżeńskiego lub pozostania w nim. W naszym społeczeństwie panuje przekonanie, że skoro się kogoś kocha, to należy z nim zawrzeć małżeństwo. Sądzi się powszechnie, że osoba przez nas kochana jest osobą dla nas właściwą. Oczywiście, miłość jest warunkiem wstępnym dla trwałego i zapewniającego spełnienie związku, jednak nie stanowi żadnej gwarancji, że kochana przez nas osoba jest tą właściwą.

Wybieranie partnera przypomina wybieranie pracy. Istnieje wiele zajęć, które moglibyśmy wykonywać, jednakże chcąc znaleźć to, które jest dla nas właściwe, musimy poszukać odpowiedzi w głębi własnego serca. Możemy mieć przecież wiele ulubionych zajęć, jednak wybierając pracę, musimy się skupić na jednym. Podobnie jest z poszukiwaniem partnera. Po świecie chodzi tysiące osób, które moglibyśmy kochać, jednak tylko nieliczne spośród nich mogą się stać dla nas partnerami w małżeństwie. To spośród tej niewielkiej grupki musimy Wybrać tę osobę, która jest dla nas osobą właściwą. A uczynimy to, wysłuchawszy najpierw, co podpowiada nam serce.

Bywa, że gdy mężczyzna i kobieta starają się wzajemnie zadowolić, stwarzają sobie problemy. Bo albo on zmienia się za bardzo, próbując zaspokoić potrzeby partnerki, albo czyni to ona. I każde z nich przestaje być do końca sobą. Aby małżeństwo było udane, obie strony muszą czuć, że wolno im być sobą w stopniu coraz większym, a nie coraz mniejszym. Jeżeli dzieje się tak, że jedna strona musi rezygnować z siebie — by zadowolić drugą— to małżeństwo nie będzie harmonijne ani szczęśliwe.

Choć byś nie wiem jak kogoś kochał, nie zdołasz się dopasować, jeżeli nie jesteś właściwym człowiekiem na właściwym miejscu.

Może być tak, że dwoje ludzi, próbując żyć razem, zabrnie w układ bardzo zły, uniemożliwiający nawet wzajemną sympatię. Prawda o takiej parze jest następująca: każda ze stron pozostających w związku przestała lubić w sobie tę osobę, którą się w nim stała. Trwała miłość wymaga, abyśmy lubili osobę, którą się stajemy w relacji z naszym partnerem. Każdy nasz związek wydobywa na jaw jakąś część naszego ,ja”. Partner będący dla nas osobą właściwą wydobywa z nas to, co najlepsze, a partner nią nie będący — to, co najgorsze. Jeżeli tkwimy w związku z kimś dla nas niewłaściwym, to zamiast stawać się osobą coraz bardziej kochającą, mądrą, receptywną i twórczą, przestajemy się rozwijać.

Jest w tym wszystkim pewna ironia. Polega ona na tym, że kochający się ludzie, którzy potrafią zakończyć związek, wybaczając sobie nawzajem i rozumiejąc, że nie byli osobami dla siebie właściwymi, są w stanie być bardzo dobrymi przyjaciółmi. Oczywiście pod warunkiem, że nie usiłują kontynuować intymnego związku.

Zdarza się, że jedno czy każde z obojga partnerów nie potrafi zrozumieć, iż czasami związek, pomimo starań, nie może być udany. Pod koniec związku bywa, że jedno z partnerów lub oboje czują się winni, bo nie zdołali sprawić, by był on udany. Osoby takie, chcąc uniknąć poczucia winy, pozostaną w związku jeszcze długo, pomimo że już dawno zdali sobie sprawę, że czas się rozstać. I dopiero, gdy wszystko będzie bezustannie szło ku gorszemu, poczują się usprawiedliwieni i odejdą. W tego rodzaju sytuacji jest tak, że im dłużej pozostajemy w związku, tym bardziej się nawzajem rozczarowujemy, a nawet ranimy. Wskutek tego musimy się później leczyć z większego poczucia winy.
Gdy chcemy uniknąć poczucia winy, pozostajemy w związku jeszcze długo po tym, jak zdaliśmy sobie sprawę, że czas się rozstać.
Przyjęcie do wiadomości, że dwoje ludzi może się kochać, nie będąc w stanie sprawić, by intymny związek był udany, pozwala pogodzić się z sytuacją, uwolnić się od przywiązania i rozstać się bez poczucia winy, a także z wybaczającym sercem. Przyjąwszy do wiadomości tę prawdę, możemy powiedzieć partnerce: „Kocham cię, ale nie jesteśmy dla siebie stworzeni”. Możemy też potwierdzić, że oboje zrobiliśmy, co w naszej mocy, a związek się rozpadł, bo nie byliśmy osobami dla siebie właściwymi. Jeżeli nasze serce pozostanie dzięki temu otwarte, to będziemy mieli o wiele większą szansę znaleźć w przyszłości właściwą partnerkę.
Bardzo trudno jest ją znaleźć, gdy szukamy, czując się równocześnie źle, mając poczucie winy, uważając, że nie sprostaliśmy sytuacji lub patrząc na siebie jak na człowieka przegranego. Kiedy natomiast zakończymy związek z sercem pełnym miłości, zdając sobie sprawę, że nasza partnerka nie była dla nas osobą właściwą, automatycznie przyjmiemy prawidłowy kierunek, poszukując kobiety bardziej odpowiedniej. Poczucie winy jest sygnałem, że proces naszego uzdrawiania nie został zakończony, i że zanim będziemy gotowi zacząć wszystko od nowa — musimy go doprowadzić do końca.

Komentarzy 5 to "Miłość to nie wszystko"

Cyztałam , po rozstaniu, troche mi pomogła…

Ja żałuję, że nie przeczytałam tego wcześniej. :/

Czytałam tę książkę kilka lat temu. Nauczenie się postrzegania nieudanego związku w ten sposób daje potężną siłę i optymizm niezbędny do budowania nowego… Mnie się chyba udało, tworzę nową, zupełnie inną relację. Niestety mój eks wciąż tkwi w żalu i robi tym ogromną krzywdę nie tylko sobie bo wciąż utrudnia nam całkowite rozstanie.

W Polsce jest duzo zdrad malzenskich. :)
Z czego sie to bierze???
Pochopnych decyzji w zawarciu zwiazku malzenskiego??? :)
Czy tez dozwolenia ogolnego kurewstwa??? :)
No ale jezeli tego drugiego to jak to sie ma w relacji z aksiomatem ze 98% spoleczenstwa to katolicy???
Pozdrawiam. :)

myślisz, ze tylko w Polsce ? mnie się wydaje, że wszędzie jest podobnie …

i wiara (czy raczej „wiara”) nie ma tu chyba zbyt wiele do rzeczy :/

Dodaj swój komentarz

psychoterapeuta - osoba posiadająca certyfikat szkoły psychoterapii lub będąca w trakcie jej zdobywania. Szkolenia PTP czy SN PTP mogą podjąć tylko osoby, które mają wykształcenie psychologiczne czy lekarskie albo od min. 5 lat pracują w ośrodkach zajmujących się psychoterapią.
 
Psycholog czy psychiatra bez szkolenia psychoterapeutycznego nie ma wystarczajacych umiejętności, żeby prowadzić psychoterapię.
 
Specjalista psychoterapii uzależnień i współuzależnienia to osoba, która skończyła wyższe studia (wystarczy pedagogika czy filozofia), oraz szkolenie PARPA - uważajcie w ośrodkach leczenia uzależnień.

Chomik

Statystyki

  • 507 983 odsłon od 11 grudnia 2009

"Pracuj tylko w kręgu wpływu. Podejmuj zobowiązania i wywiązuj się z nich. Bądź latarnią, nie sędzią. Bądź wzorem, nie krytykiem. Bądź częścią rozwiązania, nie częścią problemu.

"Wypróbuj tę zasadę w małżeństwie, w rodzinie, w pracy. Nie dyskutuj nad słabościami innych. Nie dyskutuj nad własnymi. Jeśli popełnisz błąd, dostrzeż go jak najszybciej, napraw, wyciągnij z niego naukę. Nie popadaj w obwiniający, oskarżający nastrój. Pracuj nad tym, nad czym masz kontrolę. Pracuj nad sobą. Nad być."
Stephen Covey

Wystarczy kliknąć

Pajacyk

Twój e-mail